Korzystając z serwisu internetowego wyrażasz zgodę na używanie plików cookie. Pliki cookie możesz zablokować za pomocą opcji dostępnych w przeglądarce internetowej. Aby dowiedzieć się więcej, kliknij tutaj.
x
X
ZAPLANUJ SWÓJ SPACER
TEATR NOWOCZESNY - MORSKIE OKO
ul. Jasna 3
Około 1910 roku przy ulicy Jasnej, naprzeciwko gmachu nowej wówczas Filharmonii Warszawskiej zbudowano drewniane kino Phenomen. Szybko jednak ustąpiło miejsca stałemu budynkowi teatralnemu. To druga już realizacja Czesława Przybylskiego, teatr powstały niedługo po wzniesieniu Teatru Polskiego. Ten jednak miał zupełnie inny charakter. Przybylski zaprojektował go – podobnie jak Teatr Polski – w stylu zmodernizowanego empire’u. Powstał jednak budynek o zupełnie innym charakterze.
Był kameralny, dwukondygnacyjny. Usytuowany na niewielkiej parceli na rogu ulicy Jasnej i Siennej (Sienkiewicza) pod nr 3 – nie zdradzał z zewnątrz przestrzeni, którą udało się „wyczarować” autorowi. Z zewnątrz Teatr Nowoczesny – bo tak go nazwano – przywodził na myśl polski dworek. Przybylskiemu udało się zaprojektować kameralną, licząca sobie 520 miejsc salę o stosunkowo płytkiej scenie. Nie była przeznaczona do wielkich inscenizacji, miano na niej – jak zapowiadał to autor artykułu w tygodniku „Świat” grać wodewile, kortelinady, bluety, fraszki, dramolety, pastorale, saquety, przysłowia dramatyczne – a więc literackie drobiazgi. Teatr ukończono w pod koniec 1913 roku, inaugurując go 6 grudnia Loterią Moniuszki.
O ile empirowa dekoracja fasady wzbudzała wśród znawców i mieszkańców miasta spory – zgodna była opinia co do wnętrza nowego teatru. Budziło powszechne zadowolenie. Podobał się brązowozłoty ton wnętrza, wykwintne loże, jasnobrązowe fotele i beczkowe sklepienie zaprojektowane w stylu przeżywającej swój rozkwit secesji. Ze sklepienia tego popatrywały na widzów nimfy i centaury. Prasa podkreślała też nowoczesność sceny, stały sceniczny horyzont, pomysłowe oświetlenie. Teatr Nowoczesny był architektonicznym drobiazgiem, otaczały go solidne kilkupiętrowe budowle.
Różnie toczyły się jego losy. W 1915 roku, już po wyjściu Rosjan – na jego scenie po raz pierwszy zagrano w Warszawie fragmenty Dziadów, później mieścił różne imprezy, w tym słynna Szkarłatną Maskę – warszawski Grand Guignol – czyli nadwiślański odpowiednik paryskiego teatru sensacji i grozy. Do legendy przeszedł dzięki pięcioleciu 1928-1933. Na Jasnej 3 grało bowiem Morskie Oko – pierwsza nadwiślańska rewia prowadzona przez Andrzeja Własta. Uśmiech Warszawy, Klejnoty Warszawy – inne rewie budowały legendę rozbawionej „Warszawki” Dwudziestolecia. To także dzięki Morskiemu Oku mówiono: Warszawa nie Paryż, no, ale Paryż to nie Warszawa!.
Po bankructwie Morskiego Oka Teatr Nowoczesny stał się jednym z warszawskich kin. Na ekranie kina Rialto Gary Cooper miał sakpalto – głosił wierszyk Jurandota. Cooper nosił je właśnie na ekranie kina przy Jasnej 3. Rialto dograło seanse do pierwszych dni wojny. Kres jego istnieniu położyła niemiecka bomba. Dziś na miejscu Morskiego Oka – vis-a-vis Filharmonii Narodowej wznosi się aneks słynnego Domu Pod Orłami.