Korzystając z serwisu internetowego wyrażasz zgodę na używanie plików cookie. Pliki cookie możesz zablokować za pomocą opcji dostępnych w przeglądarce internetowej. Aby dowiedzieć się więcej, kliknij tutaj.
x
X

ZAPLANUJ SWÓJ SPACER

MIEJSCA
(NIE)TEATRALNE

7,825 km
Właściwie o całym Starym Mieście w Toruniu można by opowiedzieć jak o jednej wielkiej przestrzeni performatywnej, wtedy jednak nasz spacer byłby ponad siły przeciętnego turysty-teatromana. Dlatego też będzie to wędrówka po wybranych miejscach, które teatrami w sensie specjalnie wyznaczonych budynków nie są, ale służyły (nieraz) jako miejsca, w których rozgrywały się spektakle teatralne. Zaczniemy od przestrzeni, która już nie istnieje.
 
AUTOR: Artur Duda
  • 1.

    POMNIK BAWARCZYKÓW | ul. Legionów 19/25

    Na terenie należącym do Zespołu Szkół Technicznych stoi obelisk upamiętniający żołnierzy z brygady bawarskiej, którzy bronili Torunia u boku wojsk polskich i francuskich w czasie oblężenia przez połączony korpus rosyjsko-pruski i zginęli (w liczbie bliskiej tysiąca) w 1813 r. Był taki czas, kiedy Polacy i Niemcy (nie-Prusacy) walczyli po jednej stronie. Zaczynamy wędrówkę w tym miejscu z dwóch powodów. Po pierwsze, klęska Napoleona otworzyła stulecie pruskiego panowania nad Toruniem, w czasie którego miasto zmieniło swoje oblicze – z jednej strony Polacy musieli walczyć o prawo do własnego języka i kultury, z drugiej – to za sprawę niemieckich mieszczan powstał w Toruniu pierwszy publiczny teatr, najpierw w miejscu Dworu Artusa, a w 1904 r. został otwarty obecny budynek Teatru im. W. Horzycy (wtedy Stadttheater Thorn). Po drugie, w tym miejscu, gdzie stoi Pomnik Bawarczyków, był kiedyś (trudno w to uwierzyć, kiedy się patrzy na bloki i wieżowce), Victoria-Park (Park Wiktoria), w którym znajdowała się restauracja i teatr letni. W tym letnim teatrze torunianie polskiego pochodzenia mogli wystawiać sztuki w języku polskim, organizować koncerty i wiece polityczne w jeszcze niemieckim Toruniu.
    Spod Pomnika Bawarczyków trzeba pójść ulicą Legionów w stronę Starego Miasta, dojść do...
  • 1,058 km
    19 min
  • 2.

    DWÓR ARTUSA | Rynek Staromiejski 6

    W obecnie istniejącym tzw. trzecim Dworze Artusa nie było specjalnej sali teatralnej, odbywały się tu i w pruskim, i już w polskim Toruniu (po 1920 r.) raczej koncerty, przyjmowano znamienitych gości. Po wojnie mieścił się w Dworze Artusa przez lata studencki klub „Od Nowa”, gdzie swoje spektakle pokazywały teatry alternatywne. Osobą, która potrafiła spojrzeć na Dwór Artusa i Toruń jak na miasto idealne dla site specific theatre, teatru w miejscach nieteatralnych, była Krystyna Meissner. W „Artusie” za jej dyrekcji Krzysztof Kelm wystawił w 1985 r. Kobietę z wydm Abe Kobo. Na potrzeby spektaklu salę „Artusa” wysypano autentycznym piaskiem nadmorskim. Kiedy w 1991 r. Krystyna Meissner stworzyła Międzynarodowy Festiwal Teatralny „Kontakt”, przekuła brak sal widowiskowych w mieście w zaletę: niemal co roku odkrywała nowe miejsca dla teatru.
  • 0,072 km
    1 min
  • 3.

    RYNEK STAROMIEJSKI

    Na Rynku i na ulicach Starówki odbywały się spektakle teatru ulicznego, np. w 1994 r. między ratuszem i pocztą Teatr Biuro Podróży zagrał swój spektakl Giordano z Andrzejem Rzepeckim w roli tytułowej. Wielki Inkwizytor wjeżdżał od strony kościoła jezuitów, sypiąc cukierkami w ręce gawiedzi.
  • 0,534 km
    9 min
  • 4.

    RYNEK NOWOMIEJSKI

    Na Rynku Nowomiejskim w byłym zborze protestanckim, który od lat stanowi siedzibę Fundacji „Tumult” Marka Żydowicza, znanego nade wszystko jako organizator festiwalu operatorów filmowych „Camerimage”, pokazał w 1994 r. swój wysmakowany spektakl Markiza de Sade Yukio Mishimy, wtedy jeszcze niezbyt znany, łotewski mistrz Alvis Hermanis. Część pechowych widzów, wraz z ekipą telewizyjnej „Dwójki” bez powodzenia szturmowała drzwi, czyniąc pod „Tumultem” prawdziwy tumult.
  • 0,199 km
    3 min
  • 5.

    FOSA ZAMKOWA

    W Fosie Zamkowej koło Teatru „Baj Pomorski” odbył się w 1993 r. legendarny spektakl holenderskiej grupy „Dogtroep”, która tak polubiła miasto, że przygotowała widowisko pod tytułem Special-Toruń. W Fosie Zamkowej pokazano także najśmieszniejszy spektakl w historii „Kontaktu”, a może i blisko osiemsetletniej historii miasta, mianowicie Biankę Braselli, kobietę o dwóch głowach w reż. Ondřeja Spišaka (2000).
    Cyrkowy namiot, w którym siedzieli widzowie, trząsł się przez dwie godziny z górą, a jego poły zostały odsłonięte przez słowackich artystów, aby także postronni obserwatorzy mogli dołączyć do zabawy. Fosa od lat służy jako przestrzeń dla teatrów ulicznych, tu odbywały się także letnie, plenerowe przedstawienia operowe.
    Fosa Zamkowa okala ruiny zamku krzyżackiego zbudowanego w XIII w. na planie podkowy. Gdyby się zachował, byłby jednym z najpiękniejszych zabytków średniowiecza. Ruiny są natomiast pozostałością po największym performansie publicznym w historii miasta. W lutym 1454 r. mieszczanie toruńscy wzięli zamek szturmem i następnie rozebrali, aby żadna władza nie mogła ich odtąd kontrolować. Pozostał symbol „zwycięstwa i przestrogi”, jak głosi tablica pamiątkowa. Legenda mówi, że znak do szturmu dał chochlą zamkowy kucharz Jordan. Gdy mieszczanie wysadzili zamkową wieżę, kucharz wyleciał w powietrze i blady ze strachu wylądował na wieży Bramy Chełmińskiej. Zanim Bramę rozebrano w XIX w., na jej szczycie znajdowała się chorągiewka z kucharzem Jordanem.
  • 0,252 km
    4 min
  • 6.

    SZEROKA 24, MIESZKANIE 2A

    Z ruin zamku krzyżackiego wracamy na ul. Szeroką 24, tutaj w mieszkaniu nr 2A odbył się w 1995 r. ekstrawagancki spektakl ukraińskiego reżysera Walerija Bilczenki Strzał w jesiennym sadzie na motywach Wiśniowego sadu. Nie wiadomo, co bardziej zdziwiło widzów: to, że siedzieli na krzesełkach w jednym pokoju, a w drugim toczyła się akcja przedstawienia, czy jednak to, że w Czechowowskim wiśniowym sadzie wisiały na nitkach… jabłka.
  • 0,498 km
    9 min
  • 7.

    COLLEGIUM MAIUS | ul. Fosa Staromiejska 3

    Idźmy dalej, do Collegium Maius, Fosa Staromiejska 3, neogotyckiego budynku obok Teatru im. W. Horzycy, gdzie mieścił się przed wojną Urząd Wojewódzki. Na korytarzach „Maiusa” w 1993 r. została zagrana Przygoda Mariny Cwietajewej w reż. Piotra Fomienki. Rzecz jasna, w tym czasie nie odbywały się zajęcia na Wydziale Humanistycznym.
  • 0,151 km
    2 min
  • 8.

    KOŚCIÓŁ NAJŚWIĘTSZEJ MARII PANNY | ul. Panny Marii 2

    Nieopodal, w Kościele Najświętszej Marii Panny, ul. Panny Marii 2, można było obejrzeć w 1997 r. Mord w katedrze Thomasa S. Elliota w reż. Attili Widnyanszkyego. Niezwykłe wrażenie robiła surowa „scenografia” średniowiecznego kościoła oraz otwarcie masywnych drzwi i wyjście bohatera z półmroku świątyni rozjaśnianego światłem świec wprost na słoneczną ulicę Piekary, gdzie toczyło się normalne życie.
     Nie sposób wymienić wszystkie miejsca i spektakle, które wydarzyły się na Starym Mieście w czasie festiwalu „Kontakt”, Letnich Spotkań Teatralnych czy Festiwalu „Bulwar” organizowanego przez Teatr Wiczy. Gotyckie i neogotyckie mury zawsze sprzyjały teatrowi, paradom, pochodom, protestacjom, tworząc niejako naturalną scenerię widowisk. Idąc przez Rynek Staromiejski warto zwrócić uwagę na tablicę pamiątkową na dziś jezuickim, przed II wojną ewangelickim, Kościele św. Ducha, która przypomina współczesne performanse oporu. Na tablicy ze znakiem „Solidarności” znajdziemy napis:
    Obywatelom Torunia, którzy w wielotysięcznych demonstracjach 1 i 3 maja 1982 roku odważnie wystąpili w obronie wolności i solidarności.
    Warto także pomyśleć o ofiarach tumultu toruńskiego z 1724 r. z Johannem Gottfriedem Roesnerem, burmistrzem Torunia na czele, który został ścięty na dziedzińcu Ratusza Staromiejskiego.
  • 1,543 km
    28 min
  • 9.

    ZAJEZDNIA TRAMWAJOWA | ul. Sienkiewicza 24-26

    Opuszczamy Starówkę, aby dojść do zajezdni tramwajowej przy ul. Sienkiewicza 24-26, do której idzie się ulicą Słowackiego (jakieś 15-20 minut). Tutaj w 1994 r. Białorusini z Teatru „Werasień” pokazali niezapomniany spektakl Witajcie w naszej wsi. Wrażenie było tak silne, że widzowie w przerwie spektaklu uciekali mimo usilnych próśb obsługi festiwalowej o pozostanie na drugiej części.
    Jak się okazało podczas rozmowy z artystami, bez porozumienia z dyrektor Meissner wydłużyli znacznie swój spektakl i to stało się przyczyną klapy. Rok później przedstawienie Panorama skondensowanego mleka berlińskiego Teatru 89 nie wywołało już takiego wrażenia.
  • 0,205 km
    3 min
  • 10.

    SALA OLIMPIJCZYK | ul. Broniewskiego 15-17

    Z zajezdni tramwajowej już tylko krok przez ulicę Sienkiewicza do sali „Olimpijczyk”, ul. Broniewskiego 15-17.
    Miejsca, bez którego trudno sobie wyobrazić festiwal „Kontakt”. Ten kompleks sal gimnastycznych, który lata świetności ma za sobą, ulokowany między blokami na Bydgoskim Przedmieściu, upodobali sobie twórcy teatru politycznego i zaangażowanego (choć były tu także inscenizacje klasyki). W 1995 r. pokazano w „Olimpijczyku” wstrząsający chiński spektakl Akta Zero o masakrze na Placu Tienanmen. Chińscy artyści używali projekcji multimedialnych, epickiej opowieści, a także performansów: w czasie spektaklu odbywało się nieustanne przyspawywanie prętów do metalowych listew, na które nabite zostały jabłka i pomidory. Tak powstał tłum demonstrantów. Dwójka aktorów, rzucając jabłkami i pomidorami w „paszcze” wentylatorów, dała obraz walk ulicznych i niezapomniany zapach „krwi”.
    W „Olimpijczyku” nieraz występowali późniejsi zwycięzcy „Kontaktu”, tu pokazano Chmury. Dom rodzinny Elfriede Jelinek w reż. Jossiego Wielera (Grand Prix 1995), Murx den Europäer w reż. Christopha Marthalera (1996), White Star Lies Pauwels (2005), Sprawa Dantona w reż. Jana Klaty (2009). Trudno także zapomnieć widok niemieckich żołnierzy, aktorów berlińskiej Volksbühne, leniwie opalających się w słońcu przed prezentacją Generała diabła Carla Zuckmayera w reż. Franka Castorfa w 1998 r.
  • 0,69 km
    12 min
  • 11.

    CENTRUM TARGOWE - PARK | ul. Szosa Bydgoska 3

    Jeśli nie brak nam sił, warto przeciąć ulicę Mickiewicza i pójść na Szosę Bydgoską 3, gdzie znajduje się Centrum Targowe „Park”. Pawilon wystawowy powstał w 1928 r.  według projektu Kazimierza Ulatowskiego i był wówczas największym w Polsce obiektem tego typu. Po wojnie służył najpierw celom wystawienniczym, potem przemysłowym, w latach dziewięćdziesiątych został zamieniony w dyskotekę, by wrócić do pierwotnego kształtu i znów służyć pierwotnym celom. Kilkakrotnie prezentowano tutaj spektakle festiwalu „Kontakt”.
    Najbardziej znany występ dał w 1993 r. Ośrodek Praktyk Teatralnych „Gardzienice” z dwoma spektaklami Żywot protopopa Awwakuma i Carmina Burana. Ale teren ten ma także swoją teatralną „prehistorię”: w dwudziestoleciu międzywojennym w czasie kongresu eucharystycznego w Toruniu na życzenie biskupa aktorzy Teatru Miejskiego grali w Boże Ciało 1929 r. „na placu powystawowym […] obraz religijny według Calderóna [de la Barca]” (a więc auto sacramental) Tajemnica Mszy Świętej. Miesiąc później na tym samym placu Teatr Regionalny Płocki zagrał późnym wieczorem „widowisko w 4 obrazach ze śpiewami i tańcami przez ks. Wł[adysława] Skierkowskiego [ułożone]” Wesele na Kurpiach, o którym  Ludwik Puget (widział je najpewniej na terenach wystawowych targów poznańskich) pisał, oddając świetnie nastroje:  
       Gdy na stadionie wystawowym, przy zapadającym wieczorze, nadchodziły owe gromadki dziewcząt i chłopaków, gdy rozległy się po rosie ich śpiewy, zapominało się o otaczających budynkach wystawy, a raczej zdawało się, że teraz, pod wieczór, spod tego wielkiego dzieła nowożytnego wysiłku polskiego wstaje sama dusza Polski, odsłania się jakieś najgłębsze dno pra-narodowego sentymentu…
       Błogosławiony ten ks. Skierkowski, który owe piosenki spisał, błogosławiony pan Skarżyński, który widowisko zreżyserował (sic!) i zrozumiał, że tę leśną poziomkę należy podać z całym jej aromatem, a nie udoskonalać jej w jakąś inspektową truskawkę „Mamut – Rotszyld”. Patrzymy dzięki temu na dzieło sztuki tak jak na starożytne czy średniowieczne misterium, gdyby się nam cudem jakimś nietknięte zachowało.
                                                                                                                                     (Ks. Władysław Skierkowski, Wesele na Kurpiach, Płock 1933, s. 110)
    Pełen tekst Wesela na Kurpiach ks. Skierkowskiego można znaleźć w zasobach internetowych.
  • 2,146 km
    39 min
  • 12.

    PLAC RAPACKIEGO

    Z Centrum Targowego „Park” warto spacerkiem (lub tramwajem) wrócić Szosą Bydgoską i potem ulicą Bydgoską na Plac Rapackiego. Tutaj w sierpniu 1928 r., na terenie bez nazwy, gdyż był placem budowy nowego mostu (tzn. obecnego Mostu im. Józefa Piłsudskiego), „pod Grzybem” artyści Teatru Miejskiego wraz z eskadrą lotniczą i balonową, oddziałami artylerii, piechoty, ułanów, saperów i związków „Hallerczyków, Powstańców i Wojaków” (razem 1000 wykonawców) dali wielkie widowisko batalistyczne Rok 1920. 
    Wejście było od Banku Polskiego (obecnie Collegium Maximum, siedziba rektora UMK). Dziś pewnie ów Rok 1920 nazwalibyśmy rekonstrukcją historyczną.
  • 0,477 km
    8 min
  • 13.

    BULWAR FILADELFIJSKI

    Z Placu Rapackiego można już zejść nad Wisłę, na Bulwar Filadelfijski (który swą nazwę zawdzięcza jednemu z miast partnerskich Torunia), jedno z ulubionych miejsc spacerowych torunian. Można tu się napić kawy czy piwa na jednej z barek przycumowanych do brzegu i pomyśleć o obchodach wianków, które przyciągały tłumy w międzywojniu. Jeszcze w latach trzydziestych czerwcową nocą grały na brzegu orkiestry, puszczano na wodę świętojańskie wianki, Wisłą płynął korowód łódek, a młodzież harcerska lub żołnierska urządzała żywe obrazy w świetle reflektorów i księżyca.
    Równie dobrze można jednak przejść z Placu Rapackiego pod Łukiem Cezara i skręcić w ul. Ducha św., gdzie po numerem 5, w piwnicy domu należącego do toruńskiego „Automobilklubu” mieści się prowadzony z wdziękiem i ciepłem przez Iwonę Pacek pub „Zezowate Szczęście” zwany przez bywalców „Zezem”. Tutaj spotkać można toruńskich aktorów przed premierami i po nich, artystów plastyków, muzyków tej rangi co jazzman Bogdan Hołownia, profesorów Uniwersytetu Mikołaja Kopernika i ich studentów. Tu odbywają się wystawy prac młodych plastyków, tu jeśli się pije piwo lub whisky, to zawsze rozmawia o literaturze, teatrze i sprawach wyższych. „Zezowate Szczęście” niejeden raz było teatralnym klubem festiwalowym. Otwartym do białego rana.

ZOBACZ INNE SPACERY

WITKACY W TORUNIU