26 marca 1970 roku Gustaw Holoubek został wybrany prezesem Stowarzyszenia Polskich Artystów Teatru i Filmu – Związku Artystów Scen Polskich (SPATiF-ZASP). Kamienica należy do związku po dziś dzień.
Wybór Holoubka na to stanowisko był wyrazem uznania ze strony środowiska. Aktor był wówczas nie tylko bardzo popularny, ale również często zabierał głos publicznie i liczono się z jego zdaniem. Wszyscy mieli w pamięci rolę w Dejmkowskich Dziadach.
W roli prezesa Holoubek walczył o sprawy ważne dla środowiska – wyższe pensje, emerytury. Udało się mu wywalczyć pieniądze na rozbudowę Skolimowa i dotacje dla licznych teatrów. Holoubek pełnił funkcję prezesa do 17 kwietnia 1981 roku.
Siedziba stowarzyszenia znajdowała się na piętrze, natomiast na parterze od połowy lat pięćdziesiątych rozpoczął działalność salon literacko-teatralno-filmowy stolicy – klub SPATiF. Przepustką była legitymacja członkowska SPATiF-ZASP, ale w lokalu bywali też „przyjaciele artystów”. Bywali tu wszyscy. W księdze pamiątkowej – dziś zagubionej– znajdowały się wpisy m.in. Marleny Dietrich, Friedricha Dürrenmatta czy Artura Rubinsteina. Zdarzenia towarzyskie w SPATiF-ie owiane były tajemnicą, bo za ich wydanie groził towarzyski ostracyzm. W1962 roku Anna Tarczyńska na łamach „Przekroju” stworzyła powieść w odcinkach zatytułowaną „Jestem, jaka jestem”, w której opisywała stolikowe towarzystwo klubu, w tym także Holoubka.